czwartek, 14 lipca 2011

Fotorelacja pozlotowa :)

Po dolnośląskim zlocie zostały tylko wspomnienia... 
A było cudownie, fantastycznie, czadowo... co bym nie napisała i tak nie odda tej atmosfery, jaka panowała :) Kto nie był nich żałuje, bo jest czego. Ale na osłodę napiszę, że to nie ostatni taki zlot, więc jeszcze będzie szansa, aby wszystko nadrobić.

A teraz małe przypomnienie dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu i dla tych, których nie było - do popatrzenia i zazdroszczenia :D

Zaczęliśmy w piątek spokojnie, kilkoma warsztatami i małymi zakupami. Ja prowadziłam warsztaty z sutaszu - pozdrawiam całą moją grupę i zachęcam do chwalenia się swoimi dziełami :)





Po spokojnym piątku nadeszła sobota z wielką pompą i całą masą atrakcji :) A tak było mniej - więcej  na głównej sali.


Po za sklepowymi szaleństwami można było wyżyć się i twórczo i wykonać pracę na jeden z licznych konkursów.


A tak swoje prace wykonywali najmłodsi - Ola i Kuba.


Po za konkursami można było wykonać swoją pracę związaną z Akcją Motyl. Tutaj tylko kilka, które zdołaliśmy sfotografować :)


Po za zakupami, konkursami, wyzwaniami i licznymi pokazami cała sobota należała do warsztatów, min. z kaligrafii, fimo, scrapbookingu, szycia podłużnego notesów, oribany, sutaszu, haftu koralikowego i innych.
Ja prowadziłam dwa warsztaty i w jednym pomagałam głównej prowadzącej - Kartkomanii.




Wspólne zdjęcie z uczestniczkami warsztatu z ozdobnych opakowań.



Dzielnie pracujące uczestniczki warsztatu albumowego.


Niektóre oswajały się z maszyną do szycia, którą jak się okazało, można wykorzystać nie tylko do szycia odzieży :)



Zdjęcie grupowe z zadowolonymi uczestniczkami i ich, co prawda nie skończonymi wówczas, dziełami :)


Na warsztacie ze scrapuszek Kuba zapoznawał się z techniką embossingu na ciepło.


Zgjecie grupowe ze skończonymi scrapuszkami, które wyszły uroczo :)

Ale sobota obfitowała również w inne atrakcje - nasze dwie koleżanki, które kilka dni wcześniej miały urodziny i to tego samego dnia, tak zostały przez nas zaskoczone :)


A tutaj fotka, aby nikt już nie miał wątpliwości, która jest która :D


Sobotę zakończył pokaz zakładania kimono przez Mollę.


W niedzielę uczestniczyłam w warsztatach prowadzonych przez fantastyczną kobitkę - Wolfann, która zdradzała nam tajniki szycia koptyjskiego. Warsztaty były boskie!!!



I kilka migawek pozlotowych ze sprzątania :P


Co niektórzy tak odpoczywali, wykończeni porządkami :D


Na następnym zlocie czekamy na CIEBIE!!!!


To wszystko w mega skrócie :P, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Na pełną fotorelację zapraszam tutaj.

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na następnym mega zlocie :)


4 komentarze:

  1. Na następnym zlocie zapisuję się do Ciebie na sutasz! Kasia - jak ja Ci zazdroszczę tych turkusowych cudów! Też takie chcę! :))))
    Zdjęcie fartuszków - Twojego i Katriny - wymiata :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorcia, nie ma problemu :) Ale żeby nie czekać do następnego zlotu zawsze możemy zrobić warsztat prywatny połączony z... grillem na przykład :P

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna fotorelacja!!! Tym bardziej, żałuję, że mnie nie było!

    OdpowiedzUsuń
  4. Katarino dopiero mnie olśniło. Byłyśmy na tych samych warsztatach u Wolfann.:)
    Wciąż ćwiczę :)

    OdpowiedzUsuń