Po dolnośląskim zlocie zostały tylko wspomnienia...
A było cudownie, fantastycznie, czadowo... co bym nie napisała i tak nie odda tej atmosfery, jaka panowała :) Kto nie był nich żałuje, bo jest czego. Ale na osłodę napiszę, że to nie ostatni taki zlot, więc jeszcze będzie szansa, aby wszystko nadrobić.
A teraz małe przypomnienie dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu i dla tych, których nie było - do popatrzenia i zazdroszczenia :D
Zaczęliśmy w piątek spokojnie, kilkoma warsztatami i małymi zakupami. Ja prowadziłam warsztaty z sutaszu - pozdrawiam całą moją grupę i zachęcam do chwalenia się swoimi dziełami :)
Po spokojnym piątku nadeszła sobota z wielką pompą i całą masą atrakcji :) A tak było mniej - więcej na głównej sali.
Po za sklepowymi szaleństwami można było wyżyć się i twórczo i wykonać pracę na jeden z licznych konkursów.
A tak swoje prace wykonywali najmłodsi - Ola i Kuba.
Po za konkursami można było wykonać swoją pracę związaną z Akcją Motyl. Tutaj tylko kilka, które zdołaliśmy sfotografować :)
Po za zakupami, konkursami, wyzwaniami i licznymi pokazami cała sobota należała do warsztatów, min. z kaligrafii, fimo, scrapbookingu, szycia podłużnego notesów, oribany, sutaszu, haftu koralikowego i innych.
Ja prowadziłam dwa warsztaty i w jednym pomagałam głównej prowadzącej - Kartkomanii.
Wspólne zdjęcie z uczestniczkami warsztatu z ozdobnych opakowań.
Dzielnie pracujące uczestniczki warsztatu albumowego.
Niektóre oswajały się z maszyną do szycia, którą jak się okazało, można wykorzystać nie tylko do szycia odzieży :)
Zdjęcie grupowe z zadowolonymi uczestniczkami i ich, co prawda nie skończonymi wówczas, dziełami :)
Na warsztacie ze scrapuszek Kuba zapoznawał się z techniką embossingu na ciepło.
Zgjecie grupowe ze skończonymi scrapuszkami, które wyszły uroczo :)
Ale sobota obfitowała również w inne atrakcje - nasze dwie koleżanki, które kilka dni wcześniej miały urodziny i to tego samego dnia, tak zostały przez nas zaskoczone :)
A tutaj fotka, aby nikt już nie miał wątpliwości, która jest która :D
Sobotę zakończył pokaz zakładania kimono przez Mollę.
W niedzielę uczestniczyłam w warsztatach prowadzonych przez fantastyczną kobitkę - Wolfann, która zdradzała nam tajniki szycia koptyjskiego. Warsztaty były boskie!!!
I kilka migawek pozlotowych ze sprzątania :P
Co niektórzy tak odpoczywali, wykończeni porządkami :D
Na następnym zlocie czekamy na CIEBIE!!!!
To wszystko w mega skrócie :P, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Na pełną fotorelację zapraszam tutaj.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na następnym mega zlocie :)
Na następnym zlocie zapisuję się do Ciebie na sutasz! Kasia - jak ja Ci zazdroszczę tych turkusowych cudów! Też takie chcę! :))))
OdpowiedzUsuńZdjęcie fartuszków - Twojego i Katriny - wymiata :)
Buziaki :*
Dorcia, nie ma problemu :) Ale żeby nie czekać do następnego zlotu zawsze możemy zrobić warsztat prywatny połączony z... grillem na przykład :P
OdpowiedzUsuńświetna fotorelacja!!! Tym bardziej, żałuję, że mnie nie było!
OdpowiedzUsuńKatarino dopiero mnie olśniło. Byłyśmy na tych samych warsztatach u Wolfann.:)
OdpowiedzUsuńWciąż ćwiczę :)