Album ślubny, jaki ostatnio wykonałam to połączenie kolorów fioletowego i zielonego z odrobiną ecru, wykonany z papierów UHK i Lemonade.
Grzbiet albumu ozdobiony przecudnym japońskim papierem od Molli.
Zamiast tradycyjnie wpisanych życzeń pojawiły się tutaj atrybuty pani i pana młodego czyli welon i frak.
Pod welonem ukryłam imiona młodych i datę ślubu, a pod frakiem za pasem można schować pieniążki :)
Guziki na koszuli i fraku to samoprzylepne kryształki od Endiego.
Strony na zdjęcia ozdobione przepięknymi napisami od Gizmo.
Na "spodniej" okładce ramka - samochód.
Kilka szczegółów i cytaty, które były ukryte pod niektórymi miejscami na zdjęcia.
Mam nadzieję, że album spodoba się "młodym" :)
Pewnie, że się spodoba!
OdpowiedzUsuńCudny jest!:-)
Jejku, jakie tu cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Bardzo piękny i pomysłowy! Zachwycił mnie pomysł z welonem i frakiem!
OdpowiedzUsuńdla takiego albumu może zrewidowałabym swoje stanowisko co do ponownego zamążpójścia ;) Prześliczny jest
OdpowiedzUsuń