Ostatnio na blogu art-piaskownicy ukazało się wyzwanie ze scrapliftem. Praca Fryne tak mnie zachwyciła, że postanowiłam się zmierzyć z tym zadaniem.
Dodam, że jest to mój pierwszy lift, więc tym bardziej miałam zapał do pracy,
a zrobienie tego scrapliftu było dla mnie świetną zabawą.
Scrap jest dodatkowo prezentem dla babci, która jest poważnie chora i troszeczkę uśmiechu kochanych prawnuków na pewno się jej przyda :)
Do zrobienia scrapa użyłam papieru Victoriana - Fanny, papierowego kwiatka, pudru do embossingu i tuszy pigmentowych z wiadomego żródła, bawełnianej koronki i wstążeczki z pasmanterii, guzików i szklanego kamyczka z domowych zbiorów, plastykowej biedronki (ze starej spinki córci), akrylowych kryształków oraz ćwieków z Kreatywnego zakątka.
I tym optymistycznym cytatem słów Kornela Makuszyńskiego chciałabym zakończyć.
Życzę wszystkim duuuużo uśmiechu na codzień!!! :)
jest genialny ten scrap
OdpowiedzUsuńaż się dziwię, że nikt jeszcze nic nie napisał...
cudo!