A tych zaległości w blogowaniu trochę się nazbierało. Ostatnio byłam tu tydzień temu...
Ale niestety przez ten czas nie miałam zbytnio nastroju na pisanie. Wszystko przez sytuację, jaka działa się w moim mieście, a teraz nadal trwa w kraju. Ten ogrom nieszczęścia tylu ludzi, tak wiele domów i dobytków zniszczonych prze wodę.
A ja martwię się, że mam zalaną piwnicę...
Na szczęście w Oławie jakoś po mału się wszystko poprawia, woda wolno, ale zawsze, opada. Nie za ciekawa sytuacja jest jeszcze na osiedlu położonym tuż za wałem, gdyż przecieka on w kilku miejscach... ale mam nadzieję, że nie dojdzie do kolejnego nieszczęścia :)
Ale dosyć już o powodzi, czas pokazać, czym zajmowałam się przez ten czas, oprócz śledzenia wiadomości. Oj kartki latały, było dużo cięcia, szycia i klejenia...
Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam co i w jakiej kolejności było robione.
Na poczatek album - pamiątka ślubna zrobiona głównie z ILSowej Czekolady.
Z racji tego, że zdjęć jest bardzo dużo, chociaż i tak nie wszystkie, które chciałam dać :) to w następnym poście umieszczę moje dalsze "stworki" z tego tygodnia.
Materiały:
dodatki - kwiatki i samoprzylepne perełki z Magdowa, tusz latarnia morska i papierowe kwiatki od Endiego, ozdobne ćwieki z Empiku, wstążeczki z pasmanterii, przeszycia wykonane przeze mnie.
Jak pisałam wcześniej, nie bardzo już pamiętam, co kiedy zrobiłam, ale jedno jest pewne - album był pierwszy ( to 18- sty i 19- sty dzień wyzwania majowego Michelle).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz